piątek, 28 listopada 2014

Dzień 43


W sumie to nie wiem od czego zacząć... Wstałem mając 25 polubień na facebook'u, a skończyłem dzień z 166 "lajkami" i 7495 odsłonami bloga. Wypas! Ale od początku... Dzień zaczął się standardowo, spałem średnio. Budzę się często ale nie z racji tego, że noga boli ale raczej z uczucia zastania tego stawu. Muszę się przełożyć na inną pozycje i dalej zasypiam... Rano staw trochę bolał, więc może jedna z pozycji nie była zbyt komfortowa. W sumie pierwsze 15 minut z rana może nie jest ciężkie ale dokuczliwe. Najpierw muszę zsunąć się z łóżka poruszać trochę nogą a potem wstać o kulach. I zaczyna się ból dłoni, w ciągu dnia tego nie czuję ale rano pierwsze parę kroków jest męczące. Dorobiłem się już nawet odcisków na dłoniach, jednak szybko zrobiły się to po prostu twarde miejsca na skórze. Żaden z odcisków nie pękł na szczęście. Paręnaście kroków, staw się "stabilizuje" i jest w miarę ok.

Potem śniadanie i kolejny dzień na łóżku z komputerem na kolanach, muzyką w tle i przekąskami leżącymi w zasięgu ręki, wypas co? Nie sądzę!! Chcąc nie chcąc dopada mnie trochę monotonia. Chyba muszę bardziej zacząć planować swoje dni, nie jak jest to teraz, że wstaje i zobaczę co dzień przyniesie. Chyba nie tędy droga...


Co dalej... Dalej samo dobre! Wczoraj z pomocą przyszli dwaj moto vlogerzy. Pierwszy kamrat to CODA, który jak sam napisał w ramach wyjątku udostępni mój blog - za co jeszcze raz bardzo #dziękuje. Udało nam się nawet zamienić parę zdań na czacie, bardzo pozytywna osoba!

Drugi kolega motocyklista to Cash, pewnie wiecie, że również i jemu trafił się pech i miał wypadek jakiś czas temu. Aktualnie jesteśmy mniej więcej w podobnej sytuacji, co prawda Cash wyprzedza mnie o jakiś miesiąc bądź dwa ale z tego co piszę to to co mnie czeka z NFZ czy ubezpieczycielem nie nastraja mnie optymistycznie. Pożyjemy zobaczymy...

Co dały mi te dwa polecenia? Dały mi ogromnie dużo, dały mi możliwość dzielenia się tym co mnie spotkało/spotyka z Wami!! Nie będę tu wypisywał ile życzeń dostałem, ile osób w mega pozytywny sposób wypowiedziały się na temat tego co robię. Nigdy bym nie pomyślał, że moje posty sprawią, że ktoś napiszę, że "blog daje do myślenia". Za wszystkie te wiadomości czy komentarze bardzo #dziękuje! Czterdzieści dni temu, kiedy powstał w mojej głowie pierwszy pomysł pisania bloga nie sądziłem, że tak to na mnie wpłynie, że da mi to taką radość i satysfakcję. 


1 komentarz:

  1. Grunt, że dobrze wykorzystujesz ten czas uziemiania i piszesz bloga.Gdy mnie zblokowało zapalenie oskrzeli(doziębione na moto i o mały włos nie przeradzające się w zapalenie płuc) miotało mną jak szatan... Wyrok to tylko dwa tygodnie bez moto. Ty masz znacznie dłuższy. Pisz, pisz Panie Pinlock co byś nie sczeznął:)

    OdpowiedzUsuń