piątek, 5 grudnia 2014

Dzień 50

Czas szybko leci, już 50 dni po wypadku. Ze stawem mam wrażenie trochę lepiej, mniej boli w ciągu dnia jednak dla równowagi boleć zaczynają kolana, w szczególności lewe, które to teraz dźwiga cały ciężar ciała. Prawe natomiast mam wrażenie zaczęło boleć z braku obciążenia i zastania.

Do tego wszystkiego zaczynam powoli mieć przesyt siedzenia przed laptopem. Wynika to chyba nie tylko z awersji do komputera ale również z pozycji w jakiej siedzę. Praktycznie cały dzień leże z laptopem na kolanach lub stoliku. Chyba dociera do mnie, że taka pozycja czy po prostu siedzenie w jednym miejscu staje się monotonne. Czas chyba siadać przy stole czy w innych miejscach niż sypialnia.

Co do samego bloga to muszę przyznać, że trochę ciężko mi się ostatnio piszę posty. Wczoraj napisałem jeden ale po przeczytaniu go parę razy stwierdziłem, że jest słaby i nudny. W gruncie rzeczy dużo się u mnie nie dzieję ostatnio i pisanie o tym, że leżę i odpoczywam raczej mija się z celem.

Powoli zbliżam się do wizyty kontrolnej u ortopedy. W planach jest zrobienie RTG stawu biodrowego i pewnie jakaś ocena na podstawie tego zdjęcia jak postępuje leczenie. Fajnie bo szykuję się wyjście z domu, może jakieś dodatkowe atrakcje po wizycie u lekarza. Zobaczymy...

1 komentarz:

  1. Nie wiem jak inni czytelnicy, ale szczerze mówiąc spodziewałem się, że tak będzie. Z początku dużo się dzieje, a potem wkrada się monotonia i jest jeszcze gorzej. Kilka lat temu ktoś kogo znam miał zerwane więzadło w kolanie, z dodatkowymi komplikacjami i z dojściem do sprawności zeszło aż rok... Niedawno rozmawialiśmy na ten temat i właśnie mówił, że na początku dni leciały szybko bo dużo się działo, a potem między kolejnymi wizytami u lekarza były coraz to większe odstępy czasu i w przełamaniu monotonii pomagało tylko to że ma dobrych znajomych którzy co weeken wpadali i nie było nudno. (swoją drogą nie masz pojęcia ile zabawy może dać elektryczny wózek inwalidzki jeżeli połączysz go z odpowiednią ilością alkoholu) ;) Co z moto, może w tym temacie coś napisz, jakieś foto, no i ze względu na to ile minęło czasu myślę, że miałeś już jakieś rozmowy z rzeczoznawcami i innymi oszołomami z ubezpieczalni sprawcy, też jestem ciekaw jak to wygląda u Ciebie, bo jak na razie nie mam żadnego porównania, ale jak słucham Casha to nóż w kieszeni się otwiera... Zdrowiej szybko :D

    OdpowiedzUsuń