piątek, 27 marca 2015

Dzień 163

Można powiedzieć, że to co nie udało mi się 17 października 2014 udało mi się dziś. Co prawda nie na dwóch kołach a na czterech, ale dotarłem do celu. 

Powrót do pracy... hmm... W gruncie rzeczy to w tym przypadku chyba nie kara a nagroda. Może dziwnie to brzmi ale jak się nad tym zastanawiam to jest to dla mnie bardziej zdarzenie pozytywny niż negatywne. Dlaczego? A dlatego, że wraz z powrotem do pracy ja wracam do codziennego życia, i pomimo, że z nogą nie jest jeszcze 100% OK to mimo wszystko praca jest wielkim krokiem do przodu. Nie powiem, świadomość tego, że codziennie będę musiał robić to co mi ktoś karze zamiast tego co ja sobie zaplanuje jest wielką zmianą w porównaniu z ostatnimi miesiącami.

Rehabilitacja wkroczyła  w kolejny etap. Pierwsze skoki za mną, ćwiczenia o wiele bardziej kondycyjne niż poprzednio. Ciekawe uczucie "oderwać" się od ziemi. Noga na treningu nie boli, bardziej daje o sobie znać w codziennym życiu. Czasem potrafi o sobie przypomnieć w najmniej spodziewanym momencie. Jak na razie nic się na to nie poradzi, z czasem będzie lepiej, w to wierze. 

Z racji powrotu do pracy trochę zmieni się moja rozpiska treningowa, Teraz zamiast dwóch rehabilitacji w tygodniu będę miał jedną, ale za to dojdzie dwa razy siłownia i ćwiczenia skierowane głownie na nogi. Trochę organizacji domowej i damy rade!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz