poniedziałek, 2 listopada 2015

Dzień 381

Nie byłem, jestem, wróciłem. Zapraszam!

W sumie moi mili to jest stabilnie w gruncie rzeczy. Nie ma jakiegoś wielkiego przełomu. Noga niby trochę lepiej po słabszym treningu ale jednak to ciągle nie to samo jak było. Wiem wiem, to już nigdy nie będzie tak samo. Pamiętam, nie nerwowo. 

Noga teoretycznie, trochę lepiej się adaptowała do wysiłku jednak raz po dużo słabszym treningu bolała jak po pierwszym razie na piłce nożnej. Brak tu sensu. Czasem mam wrażenie, że moje wyobrażenie o tym w jakim noga jest stanie ma się totalnie nijak do stanu w jakim noga jest. #logika

Przyznam się szczerze Wam, że raz noga mnie trochę dobiła. Poprzez dobicie rozumiem lekkie rozczarowanie/załamanie/zwątpienie/smutek i tak dalej. Jakoś to wszystko się naraz nałożyło co w efekcie dało efekt smutnego okresu w moim życiu. Okres na szczęście bardzo krótki i już zakończony. Tak myśląc to załapało mnie to pierwszy raz od momenty samego wypadku co uważam za mały sukces. Dobrze, że już wróciłem na dobre tory #damyrade.

Na koniec chciałem Wam pokazać w sumie "wykres" znaleziony bardzo przypadkiem w moim iPhonie. Użytkownicy iPhone'ów pewnie znając aplikacje "Zdrowie" oraz krokomierz używany w tym urządzeniu. U mnie początek iPhone miał miejsce dokładnie przed samym początkiem rehabilitacji, co mega zobrazowało się na wykresie. Tak dla przypomnienia sam początek rehabilitacji miał miejsce pod koniec stycznia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz