piątek, 13 listopada 2015

Dzień 392

W sumie nie wiem od czego zacząć... Czy dużo się działo? W sumie i tak i nie. Lekka monotonia zdrowotna, na pewno. W szczegółach poniżej...

To może zacznę od tego jak się dziś czuje. Noga lekko boli ale mam wrażeni, że boli inaczej. Nie wiem jak do końca Wam to wyjaśnić ale ból jest inny niż był. Jak bym miał to opisać to jest to raczej ból lekki ale dłużej trwający, poprzednio było to raczej mocne "ukłucie" które potrzebowało czasu aby się rozejść po nodze.

Wczoraj na siłowni głownie skupiłem się na rozciąganiu i powiem Wam, że widzę duży progres w zakresie ruchu nogi. Coś co sprawiało trudność kiedyś dziś staje się dużo prostsze. Widać włożona praca się opłaciła.

Po piłce jest dużo lepiej, nie mam następnego dnia "kaca biodra" po wysiłku. Sama gra sprawia również dużo więcej radości niż wcześnie, więcej mogę to i więcej radości to daje. Ciągle jednak strzały z prawej nogi są słabsze, na szczęście lewa przychodzi z pomocą.

Wizyta u lekarza... Minął miesiąc od ostatniej wizyty i ten owy miesiąc miałem przepracować bardziej intensywniej. Sporo piłki, siłowni i trochę squasha wpłynęły na to, że noga powoli zaczyna się adaptować do wysiłku. Lekarz po wysłuchaniu mojej miesięcznej relacji stwierdził, że przyszedł czas na wstrzyknięcie kwasu hialuronowego w moje biodro. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu lekarz stwierdził, że zrobi mi to od ręki. Osobiście miałem wyobrażenie, że potrzebny jest do tego szpital, znieczulenie i tak dalej... 

Strzykawka mała, ale sama igła miała mam wrażenie z dobre 10-15 cm. Odkażenie miejsca ukłucia i już w sobie mam wielką igłę oraz kwas. W sumie prócz ukłucia i trochę dziwnego uczucia w biodrze nie bolało za bardzo.

Czy pomoże, czas pokaże. Bądź co bądź jestem dobrej myśli.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz