Taką miałem myśl, że ten wpis zostanie napisany zaraz po wizycie u lekarza jednak za dużo się działo w między czasie i stwierdziłem, że jednak napiszę go na chłodno jak to zwykle bywa w piątkowy poranek. Zapraszam...
W sumie myślałem, że przed tą wizytą nie będę się stresował. Wyszło inaczej... Wizyta się trochę opóźniła więc stresu z czekaniem było trochę więcej... W końcu moja kolej, w ręku teczka z badaniami: rezonans, RTG plus opisy. Lekarz po chwili skojarzył mnie i zaczęliśmy rozmowę. Opisałem mniej więcej co działo się od ostatniej wizyty, co mnie boli co mnie martwi. Lekarz cierpliwie słuchał w między czasie przeglądając zdjęcia i opisy badań. Jak sam stwierdził, jest ok ale szału nie ma.
Pierwszą myślą lekarza było wykonanie ponownej artroskopii i usunięcie jednego więzadła ze stawu. Myślę sobie ekstra - stół mnie wita. Jednak po dalszej rozmowie i błysku w oku lekarza po tym jak mu powiedziałem, że bieganie nie sprawie mi problemu stwierdził, że damy jeszcze trochę czasu biodru. Przez następne cztery tygodnie mam intensywniej wykorzystywać biodro, jednak z umiarem. Zamiast grania w piłkę 60 minut mogę grać 20. Ćwiczenia mają bardziej się skupić na nazwijmy to bardzo kolokwialnie "skakaniu na nodze", czyli dociążaniu biodra tak aby biodro powoli adaptowało się do wysiłku.
Jeżeli to nie pomoże to za cztery tygodnie wstrzyknięty zostanie w mój staw kwas hialuronowy, który to ma być lekiem na moje przypadłości. Pewnie w dalszej konsekwencji jeżeli to nie pomoże to zawitam znów na stół operacyjny.
Jak się czuję z tym co mi lekarz powiedział? Bardzo dobrze! Jest jakiś plan, w porównaniu do innych lekarzy u których musiałem się stawić mojemu lekarzowi jeszcze się chce pomyśleć, coś zrobić próbować zaradzić coś na moją sytuację. Za każdym razem jak jest u niego to słyszę "jesteś za młody żeby tak to zostawić".
Pozdrawiam serdecznie. Współczuję, że pojawił się u Ciebie ten wolny fragment. Oby obyło się bez kolejnej artroskopii. Ja właśnie jestem po swojej i rehabilituję kolano, ale mam z tym problemy. Zdrówka życzę,
OdpowiedzUsuńDzięki i Tobie również zdrowia! Głowa do góry, będzie dobrze!
Usuń