piątek, 3 lipca 2015

Dzień 266

Szczerze to za dużo chyba nie mogę powiedzieć, w ten piątkowy słoneczny dzień. Trochę nudą zaczyna tu wiać mam takie wrażenie...

Co do nogi a raczej stawu to w tym tygodniu bolał. Może słowo bolał to za dużo powiedziane. Dokuczał będzie chyba lepszym. Co do ćwiczeń to znów odwiedziłem zajęcia pod tytułem "Streching" i tym razem o dziwo nie byłem jedynym facetem, było nas już dwóch. Zawsze coś... 

Plan na przyszły tydzień... Wydaję mi się, że znów zahaczę o zajęcia z rozciągania plus w poniedziałek planuję wybrać się na grę w piłkę nożną. Pożyjemy zobaczymy...

W sumie to nie wiem czy taki dzień dziś, ale ciężko mi sklecić jakiś bardziej sensowny wpis... Pochwalić mogę Wam się jedno rzeczą. Zbierałem się na zakup tego "breloczka" mam wrażenie z 4 lata, ale w końcu go mam. O co chodzi? O "breloczek" ratowniczy w skład którego wchodzą rękawiczki plus maseczka do sztucznego oddychania. O bym nigdy tego nie potrzebował użyć, ale mam wrażenie, że warto to mieć.

To chyba na tyle w ten dziwny letni dzień... 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz