wtorek, 12 maja 2015

Dzień 209

Dzisiejszy nadplanowy wpis nie będzie traktował o stanie mojego zdrowia ale o pewnie refleksji, która to mnie naszła na ostatnim Moto Weteran Bazarze. Dodatkowo na sam koniec o poruszania się autem po miejskich drogach. Zapraszam...

Będę smęcił, bo chyba nie da się inaczej opisać mojego przemyślenia po niedzielnej wizycie na "bazarze". Nie wiem czy mój przekaz jest na tyle zrozumiały abym Wam to wyjaśnić ale czułem się trochę jak bym szedł na lodowisko nie mając łyżw pod swoimi nogami. Niby mam historię związaną z motocyklem jednak teraz czuję się trochę jak był bym stał w pitstop'ie nie mogąc wyjechać na tor. Zdrowie wraca to najważniejsze jednak gdzieś ciągle wraca do mnie ten pechowy piątek, może nie tyle co piątek co następstwa tego piątku. Może to wynika też z tego że raczej nigdy nie należałem do osób cierpliwych, pod kątem czekania na coś. Może i teraz jest tak samo... Pozostaje tylko ciężko pracować ażeby wszystko wróciło do dawnego stanu.

Myślę, że na następny Moto Bazar też się wybiorę, jednak chodzenie z brakiem możliwości kupienia sobie czegoś na motor odbiera sporo z tego bądź co bądź fajnego wydarzenia.

Co do drugiej części tego wpisu to abstrahując od tego, że brakuje mi motoru jako formy hobby, spędzania czasu i tak dalej to ostatnim czasem brakuję mi go jako środka lokomocji. Kto bywa w mieście "łowców skór" czy innych "beczkowych" spraw to pewnie wiec co się w tym mieście ostatnio dzieje. Remont goni remont a za każdym remontem gonią zamknięte ulice i długie korki. I tu motor sprawdził by się wyśmienicie. Mam wrażenie, że z godzinnej podróży do domu dało rade by zrobić 20 minut przyjemniej jazdy po mieście. Z zazdrością patrze na wyprzedzające mnie motory, które to dotrą do celu o wiele szybciej niż ja.


2 komentarze:

  1. Świetnie Cię rozumiem... Też jeszcze nie śmigam. Pogoda piękna... Okres zlotowy rozkwitł niczym tysiące mleczy na trawnikach.. a ja czekam... Silnik po remoncie już trzeci tydzień jest na reklamacji.. Przynajmniej masz samochód... mi pozostało MPK... Ostatnio i mnie wywiało na Oldtimerbazar i powiem Ci, że nie czuję się jak niepasujący puzzel. Wciąż jestem częścią całej tej szopki. Ciężko patrzeć jak inni śmigają, a Ty lecisz z pinczesa... Raz na wozie... resztę przysłowia znasz... Pozdrawiam!
    Życzę szybkiego powrotu do siodła i Tobie i sobie!
    RezoWolf

    OdpowiedzUsuń