wtorek, 29 marca 2016

Dzień 529

Pewnie mnie nie znasz bo skąd miał byś mnie znać. I pewnie nie wiesz, że mijając mnie na drodze sprawiłeś mi jedną z większych radości podnosząc swoją lewą rękę w górę. Dla Ciebie byłem jednym z wielu mijanych tego dnia na drodze. Ty dla mnie byłeś pierwszym, któremu mogłem podnieść swoją lewą rękę po tych 528 dniach. Może to byłeś Ty? Dzięki!

Sam do siebie, pod kaskiem z uśmiechem od ucha do ucha nie potrafiłem zapanować nad ilością endorfin, które to buzowały w moim organizmie. Publiczna droga, tłumik bez DB killer'a okraszał głośnym wiwatem każdą zmianę biegu, każde dotknięcie manetki. Bez jakiegokolwiek zawahania, bieg po biegu w górę, zakręt  za zakrętem. Coś pięknego...

To nie był sen to stało się naprawdę. Niby krótka przejażdżka bo jakieś 15 km, ale radość z tego siedzi we mnie do teraz. 

Co poza tym? Poza tym to mało robię. Tomasza odwiedzam co tydzień, ale za mało wykonuje pracy własnej. Dostałem nowy zestaw ćwiczeń i na następnej wizycie Tomasz w łatwy sposób sprawdzi ile czasu poświęciłem na ćwiczenia. 

Z biodrem raz lepiej raz gorzej. Cały czas problemem jest rotacja zewnętrzna, nowy zestaw rozciągań ma pomóc. Zobaczymy...

Pogoda coraz lepsza, widać ożywienie wśród motocykli. I dobrze, sezon idzie!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz